wtorek, 18 grudnia 2012

Ludwik

O Ludwiku wspominałam, powstał razem z Luną, ale nie miałam okazji przedstawić go wcześniej. Dołączył do wesołej króliczej rodzinki :). Zimowa aura za oknem zmieniała się na wiosenną, więc królik również bardziej wiosenny jak zimowy :). Tak to się jakoś odwróciło w tym roku, że szyję więcej królików jak aniołów... ciekawe co będzie w takim razie na tapecie przed Wielkanocą
Hmm za tydzień Wigilia...








I parka razem



wtorek, 11 grudnia 2012

Czas na łyżwy...

Wiem, wiem miało być o towarzyszu Luny, ale zadecydowałam, że Ludwika poznacie innym razem. Tym razem Katarzynka i Michał - para co się zwie i w garści łyżwy trzyma :). Taka sobie zimowa para...
Wielką frajdę sprawia mi szycie tych królików, w trakcie rodzą się pomysły na dodatki i w ten sposób każdy ma jakby swoją odrębną historię. 
Bardzo dziękuję za każde dobre słowo, które pozostawiacie w komentarzach. Wiem, że zaniedbywałam ten blogowy świat, ale cieszę się, że starzy bywalcy ciągle tutaj zaglądają a i pojawiają się nowe twórcze duszyczki. To dla mnie ważne bo był czas, że zastanawiałam się czy moje bycie tutaj ma jeszcze sens... Pozdrawiam wszystkich ciepło :)















sobota, 8 grudnia 2012

Luna

Ostatnie dni spędzam głównie przy maszynie do szycia, a wynikiem moich ostatnich zmagań z tym sprzętem jest Królica LUNA :)











Luna cierpliwie pomagała mi w szyciu jej towarzysza
o którym w kolejnym poście :)




wtorek, 4 grudnia 2012

Robota w rękach się pali...

Nie ma nudy :) Raz pędzel to znowu maszyna do szycia, jednym słowem robota w rękach się pali a czasu coraz mniej. Za oknem powiało chłodem i lekkim mrozem więc i garderoba moich szyciowych stworków się zmieniła, poubierałam je w ciepłe swetry, otuliłam szalikami i teraz mogę wystawić jegomości na światło dzienne. Uwielbiam te małe sweterki :)








Wśród króliczej rodziny
jeden anielski śpioch


czwartek, 29 listopada 2012

Bomby, bombki, bombeczki...

Bombki to żmudna ale wdzięczna praca, bardzo lubię je robić - podobnie jak pisanki przed Wielkanocą, choć nie co roku mam na to czas. Tym razem się udało, powstało kilka i na tym pewnie nie skończę, ale w pierwszej kolejności muszę się uporać z szyciowymi zamówieniami. Nie wiem jak u Was, ale aura za moim oknem nie sprzyja efektywnej pracy - szaro, buro - ciągle ciemno - mokro, słotno i wilgotno - buuuuu. Totalny deficyt światła. Zdjęcia również jakieś szarawe... :)




I dwie moje ulubione



I duża okrągła, która powstała na
specjalne zamówienie


Słońca wszystkim życzę

sobota, 24 listopada 2012

Bez tytułu

Szycie szaraków, tak mnie wciągnęło, że powstał kolejny - tym razem w wersji XXL, i już mogę powiedzieć, że przed świętami powstanie jeszcze kilka, ponieważ kilka osób tęsknie do nich wzdycha :). Wydawałoby się, że zające mogą być pomysłem na prezent, ale raczej na kolejne święta - a tu proszę - niespodzianka w tym roku u kilku dzieci Mikołaj pojawi się z szarakiem w wersji zimowej.




W ramach przygotowań światecznych
troszkę seduszek
Z góry Was przepraszam za jakość zdjęć
ale ostatnio aura jakoś nie sprzyja


A na koniec PROŚBA
poszukuję wykroju
takiego oto zająca
zdjęcie pożyczyłam z blogu Maryśkowo
Czy ktoś może mi pomóc?


Pozdrawiam ciepło
i przypominam o candy 
o którym więcej w poprzednim poście